Było sobie miejsce z potencjałem. Na wzniesieniu, pomiędzy
dwoma dużymi miastami, dość mimo wszystko spokojne. Idealne na przykład na
ogromny park otoczony lasem. Na place zabaw, tory do jazdy wszelakimi pojazdami
niespalinowymi, koncerty, festyny i Bóg wie co jeszcze. Obok tego wszystkiego
przez dziesięciolecia tkwiła też historia – schrony Grupy Warownej Śląsk, które
naszych przodków bronić miały przed niemiecką nawałą. Ale dziś już ich nie ma. Nie
ma miejsca spacerów, nie ma wspomnień, nie ma schronów, których nie zdecydowali się zniszczyć hitlerowcy ani komunistyczne pachołki. Bo teraz nie rządzi
polityka a gospodarka. I w imię tej gospodarki na granicy Rudy Śląskiej i Katowic
mamy taki oto Akropol i wielką czarną dziurę wokół niego.
TAK BYŁO JESZCZE LATEM 2019:
TAK JEST W KOŃCÓWCE PAŹDZIERNIKA 2019: