Parkujący inaczej ;)

Są dwa takie miejsca przy najważniejszym chyba skrzyżowaniu w Panewnikach w których notorycznie widuje się obrazki podobne do tego poniżej. Pierwsze to okolice biura ubezpieczeń, sklepu z winami i pogotowia krawieckiego na Panewnickiej, a drugie to odcinek ulicy Medyków od przedszkola do przejścia obok szpitala kolejowego.  Ktoś pakuje się na chodnik już nie tam nieśmiało, kołem czy dwoma, ale na całego, bezlitośnie, i uważa, a jest w tym odosobniony, że mu tak wolno. Raz, drugi, dwudziesty. A potem za dwa dni, za tydzień, za miesiąc znowu.
-Bo ma ważną sprawę.
-Bo nie ma gdzie zaparkować.
-Bo tylko na moment*.
-Bo jest właścicielem (sklepu, domu, czegoś tam).
-Bo... a co to pana obchodzi, gdzie ja parkuję? Nie może pan przejść obok?
 
Nieważne. Nieważne którą kategorię reprezentuje ktoś z obrazka poniżej. Wszyscy wkurzają nas pieszych tak samo. I tego niech mają świadomość stając (zdrowemu rozsądkowi) w poprzek.





* - Kilkanaście dni temu jakiś jak to mówię "sierot" stanął na chodniku przed samymi schodami na pocztę włączając jeszcze dla usprawiedliwienia światła awaryjne...
Czytaj więcej »

Ciemność widzę

Każdy autobus naszego głównego miejskiego przewoźnika, czyli PKM Katowice jest codziennie myty i sprzątany według ściśle określonych zasad. Nie wchodząc w drobiazgowe opisy można powiedzieć najprościej, że po zjeździe z  trasy i zatankowaniu na następny dzień najpierw myje się taki wóz częściowo automatycznie, częściowo ręcznie z zewnątrz, a potem do środka wkracza wyposażona w odkurzacze i szczotki brygada i bierze się za to, co dla nas, pasażerów, najważniejsze, czyli siedzenia, uchwyty, podłogi i (to już nie codziennie) okna. Kiedy jednak na dworze jest duży mróz sprzątanie ogranicza się do zamiatania, odkurzania i ewentualnie zupełnie podstawowego przecierania. Autobusu z zewnątrz się wtedy nie myje. Wystarczy przyjrzeć się prywatnym samochodom jeżdżącym po Katowicach na przykład w mijającym tygodniu, kiedy temperatury dochodziły nocami do  dziewiętnastu kresek na minusie, aby dostrzec, że nie tylko PKM tak robi. A zatem okej, nie mamy  co mieć pretensji, bo przecież jest to podyktowane troską o pojazd, któremu podobnie jak nam kąpiel a potem "wyjście na dwór" mogłoby zaszkodzić. Ale, proszę państwa, jedno jednak muszę dodać zastrzeżenie. Przyglądając się kilka lat temu jak to wszystko wygląda, nigdy, podkreślam to, nigdy nie zauważyłem aby niezależnie od pogody dopuszczono do wyjazdu takiego brudasa, jak ten na zdjęciach poniżej.
 
Autobus linii 292 w piątek drugiego marca. Według informacji ze strony KZK GOP operatorem świadczącym usługi na tej trasie jest prywatna firma pana Krzysztofa Pawelca z Pacanowa.
 
Nie mam co prawda zdjęć z zewnątrz, ale te wewnętrzne doskonale pokazują w czym rzecz. Przez wszystkie szyby wozu poza tymi w szoferce nie widać dosłownie nic. Brud, błoto, sól, Bóg wie co tam jeszcze. Takiego, proszę wybaczyć, SYFU, nie widywałem nawet za głębokiej komuny. A gdy na dodatek tuż za tym czymś na przystanek podjeżdża żółciutka "12" z PKM-u - czysta od kół po dach, to już naprawdę trudno się nie zirytować...
 

 
Czytaj więcej »
Obsługiwane przez usługę Blogger.