Na razie nie za wiele widać, ale już jest ciekawiej niż na większości znanych mi budynków poddanych ocieplaniu w naszych okolicach, że wspomnę tylko obrzydliwie pomarańczowe bloki ZTM ŚUM. Tutaj układ biało niebieski wygląda zachęcająco, przynajmniej do czasu jego nadinterpretacji przez kibiców gieksy ;)
Nowa elewacja akademików UŚ na Zadolu
![](http://img2.blogblog.com/img/icon18_edit_allbkg.gif)
0 komentarze
Etykiety: Ligota 2018, Panewniki 2018, Zadole
czwartek, 30 sierpnia 2018
Zmiany, zmiany, zmiany
O tym, że zakład pogrzebowy zmienił się w "paznokciarnię" już pisałem. Pora na dwa kolejne przepoczwarzenia w ligocko panewnickiej okolicy.
Namber łan.
"Duża szpara między budynkami" :)) obok dawnej lodziarni Pawlasa na Panewnickiej. Swego czasu był tu monopolowy, potem papierniczy (z cenami z sufitu) a teraz... coś się nam wykluwa nowego.
Namber łan.
"Duża szpara między budynkami" :)) obok dawnej lodziarni Pawlasa na Panewnickiej. Swego czasu był tu monopolowy, potem papierniczy (z cenami z sufitu) a teraz... coś się nam wykluwa nowego.
Namber tu.
Ulica Panewnicka, okolice piekarni rodziny Borysów.
Dla mnie to przede wszystkim dawny kiosk Ruchu z lat komuny (mowa o przybytku po prawej, po lewej był wtedy spożywczak), jedyny chyba jaki wtedy znałem w formie sklepiku. Potem wiele się tam działo, ale ostatnio od dłuższego czasu był alkoholowy, udający coś lepszego niż zwykłą monopolkę. Taki bardziej ą, ę, itp. Teraz ktoś postawił na sprawdzone kierunki i obok pogotowia krawieckiego ulokował jego potencjalnych pacjentów, czyli odzież i dodatki. Zobaczymy na jak długo...
Ciekawostka ze wspomnień Portiera:
Proszę przyjrzeć się jaśniejszej części budynku nad pogotowiem. Tam jeszcze kilka lat temu (a także przez dziesięciolecia wcześniej) było pusto, ale niestety nie jestem już pewien czy był to taras czy po prostu dach i "ugryziony budynek". W każdym razie tego pokoju w tym miejscu nie było.
![](http://img2.blogblog.com/img/icon18_edit_allbkg.gif)
0 komentarze
Etykiety: Ciekawostki, Ligota 2018, Panewniki 2018
wtorek, 28 sierpnia 2018
Złom Raider
Motorower Simson z przyczepką, rzecz sama w sobie interesująca w 2018 roku, ale wbrew pozorom obrazek, który tu załączam, to coś więcej niż tylko ślad peerelowskiej klasyki motoryzacyjnej. Właściciel tego pojazdu, dziś motoroweru, kiedyś tylko roweru bądź wózka, to osoba znana w całej Ligocie i Panewnikach od dziesięcioleci i zajmująca się amatorskim zbieraniem złomu od czasów, gdy nikomu, nawet najbiedniejszemu, do głowy by to nie przyszło. Najprawdopodobniej czynnik ekonomiczny zresztą nigdy nie miał tu prawdziwego znaczenia, to raczej coś na kształt hazardu, hobby, gry, polowania i czego tam jeszcze. Ile uzbieram, czy uzbieram, ile z tego będę miał i dlaczego tak mało.
Przyglądam się niemłodemu już człowiekowi z ogromnymi słuchawkami na uszach odpoczywającemu przy ligockiej fontannie i uświadamiam sobie, że odwiedzał kiedyś moją babcię, która zawsze starała się coś tam metalowego dla niego odłożyć, znał się z moim ojcem, a lata później mamie, która oddała mu jakieś dwa stare słupki czy inne tam bzdury warte grosze, przywiózł czekoladę. O godzinach rozmów (o złomie!) z moimi wujkami, ciotkami, sasiadami i wszelakim kuzynostwem nawet nie wspominam. A przecież takich rozmów i takich rodzin było i jest w naszych dzielnicach dziesiątki, jeśli nie więcej. Słowem - oto przed nami złomiarski człowiek legenda. Najpierw gwiazda złomnicy na Kijowskiej, potem, po jej zlikwidowaniu, tej obok Stromej a teraz... Teraz, to sam nie wiem, gdzie jest jakaś złomnica… Nieważne. Z pozoru groźny i głośny, dosyć jednak miły w gruncie rzeczy i grzeczny ("Pani się nie boi, bo jo tak głośno godom tylko!").
Byłem kilkuletnim dzieciakiem gdy po raz pierwszy go zobaczyłem i przy okazji przestraszyłem się na amen, dziś jestem dorosłym mężczyzną o krok prawie od jesieni życia. A on ciągle w akcji... (Dieta bogata w żelazo?) Tylko pozazdrościć. I może odłożyć jakąś blachę, kiedy się natrafi. Na pewno mu się przyda :)
"Tylko paznokcie"
Czasy w których sklepy i punkty usługowe działały w jakichś lokalizacjach przez dziesięciolecia odeszły dawno w przeszłość. Dziś wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie, czego przykładem jest chociażby dawny Katoburger na Panewnickiej. W PRL-u była tam apteka, potem sklep zielarski, wreszcie bar "U kucharek", właśnie Katoburger a na końcu dość dziwnie brzmiące dla mojego niemłodego już ucha "Nasze bao". Obecnie jest kupa gruzu i pewnie kolejny natchniony właściciel...
Ale ja nie o tym.
Zakład pogrzebowy mieszczący się na również Panewnickiej, ale już w Ligocie, przy naszym najważniejszym skrzyżowaniu przeniósł się pod inny adres, a jego miejsce zajmuje właśnie salon o jakże intrygującej nazwie "Tylko paznokcie". Otwarcie 3 września. Miejmy nadzieję, że obsada tego przybytku również się zmieniła ;))
Było, minęło
Pomiędzy ulicami Bagienną, Magazynową, Szopienicką oraz Surowcową od około roku funkcjonuje ogromna hurtownia farmaceutyczna. Wcześniej były tam po prostu chaszcze, ale przecież przez dziesięciolecia na tym samym obszarze istniała hałda znana każdemu kto w okolicy mieszkał lub pracował. Najprawdopodobniej odnalezione przeze mnie zalane asfaltem szyny wąskotorówki (za komuny normalna praktyka) są ostatnim już śladem tamtych czasów...
Archiwum bloga
-
►
2019
(20)
- ► października (5)
Obsługiwane przez usługę Blogger.