Przyznaję, nie jest to spostrzeżenie które można by nazwać aktualnym, ale że jest, warto o nim wspomnieć. Taki drobiażdżek. Osiedle Franciszkańskie na pograniczu Ligoty i Kokocińca. Franciszkańskie rzecz jasna od bazyliki franciszkanów, nie od Franciszka na przykład Pieczki a tym bardziej Franka Kimono. I po franciszkańsku skromne. Kiedyś, ładnych kilka lat temu, prowadziłem korespondencję z administracją tegoż miejsca u której usiłowałem uzyskać informację czy i jakie działania rekultywujące zastosowano na terenie budowy przed jej rozpoczęciem. Odpowiedzi nie otrzymałem. To znaczy nie, żeby nie przeinaczyć, odpisano mi, a owszem, pytaniem czy kupiłem lub zamierzam kupić mieszkanie. Odpisałem, że nie, ale chcę wiedzieć. Odmówiono mi tej wiedzy. Może nie chcieli się chwalić? Skromność to wszak wielka cnota.
No to niewiedzącym, tudzież nowym i bardzo młodym przypomnę tylko, że zanim powstało osiedle przez plus minus sześćdziesiąt lat działał na jego terenie PEMUG - Przedsiębiorstwo Montażu Maszyn i Urządzeń Górniczych, firma bynajmniej nie zajmująca się hodowlą stokrotek, stąd jak sądzę dociekanie moje miało sens...
Dziś (dopiero) zauważyłem inny jeszcze wymiar skromności właścicieli osiedla. Widoczny zresztą na moim zdjęciu zamieszczonym poniżej. Mamy tu nazwę miejsca oraz zarys sylwetki panewnickiej bazyliki franciszkanów. Niby logiczne, ale jednak nie do końca, bo na obrazku krzyży się nie uświadczy... Więc może to nie bazylika, a tylko jakieś wieże? A osiedle zbudowano ku czci na przykład słynnego zespołu od "rilaks, dontułyt"? :))
0 komentarze:
Prześlij komentarz