(Nie) daleko od szosy

Oto wraca do świata chodnik pomiędzy ulicą generała Zaruskiego a dawnym Domem Pielęgniarek. Zniknął zarośnięty na amen żywopłotem i chaszczami jeszcze w latach 80. W szczytowym momencie tegoż zarośnięcia nie było nawet widać czerpni powietrza usytuowanej tuż przy nim. W ostatnich latach powolutku, (nomen omen) krok po kroku zielska usuwano i obecnie chodnik znów jest widoczny i zaczyna być używany. Czerpni co prawda już nie ma (ślad po niej, to betonowe płyty obok dalszej barierki), ale lada moment chodnik połączony zostanie z ulicą i wreszcie po iluś dziesięcioleciach spełni swoją rolę...

Ciekawostką jest, że jednocześnie z jak to się obecnie modnie nazywa rewitalizacją wspomnianego chodnika zniknął chodniczek inny - swoisty "wyrostek robaczkowy" prowadzący donikąd na samym początku ulicy, tuż obok zejścia w kierunku Domu Studenta. Swoją drogą pamięta ktoś jeszcze, że ok 40 lat temu parkował tu stale akademicki Star 660 z przyczepą do przewozu łodzi? 





0 komentarze:

Prześlij komentarz

Obsługiwane przez usługę Blogger.