Panta rhei

Nie przestaje mnie na poły bawić na poły irytować fakt, że stara, istniejąca przez dziesięciolecia TYMCZASOWA droga dojazdowa do ośrodka Śląskiej Akademii Medycznej w Ligocie awansowała któregoś dnia do rangi ulicy imienia generała Mariusza Zaruskiego, człowieka stanowczo wartego lepszego upamiętnienia, ale niech tam, to przede wszystkim wstyd tych, którzy tak nietuzinkowej osobistości "ofiarowali" wywalone z budowy krzywe i popękane betonowe płyty. Nie wykluczam jednak, że nie tylko mnie to bolało, bo oto nie tak dawno temu coś zaczęło się zmieniać, z pozoru na lepsze. Płyty zerwano, położono kamień, a na nim wreszcie po iluś latach od pierwszego wbicia łopaty wylano asfalt. Pal licho, że droga wyszła nieco dziwnie, i z lotu ptaka wyglądać może jak próba pokratkowania papieru przy jednoczesnej obsłudze młota pneumatycznego, ale powiadam, to nieważne jest absolutnie. Co innego się liczy. 

1. Nie zainstalowano kanalizacji.
2. Nie zrobiono spadu jezdni w kierunku któregoś z boków.
3. Nie wykonano chociażby czegoś na kształt rynsztoka czy rowu obok.
4. ...a krawężniki są wyżej niż asfalt, co w sumie dziwić nie powinno, bo tak jest zawsze.


Uwaga, Nostradamus:

Niech tylko spadnie deszcz lub śnieg. Będziemy mieli zależnie od temperatur brodzik lub tor łyżwiarski. Jakby co, to od razu informuję, że Świąteczna i Nocna Pomoc Medyczna jest dokładnie u wylotu ulicy Zaruskiego na Medyków, chociaż nie wiem czy mają na tyle gipsu :))

EPILOG

Po mojej interwencji poprzez portal naprawmyto.pl otrzymałem odpowiedź, że nawierzchnia będzie nadlana do wysokości krawężników, co umożliwi naturalny odpływ wody na trawnik. Trochę wiocha, ale lepsze niż nic. Faktycznie, asfalt nadlano.
Czytaj więcej »

Droga przez mąkę

Przedszkole na Panewnickiej, jedno z zapewne najstarszych i najbardziej znanych w okolicy. Obok dwa przejścia dla pieszych, poczta i sporo sklepów. Ruch raczej duży. A na środku toto. Czarna dziura. Nie pierwsza i nie ostatnia, ale jednak NAWRACAJĄCA, bo widywałem ją tu już ze dwa razy jak nie lepiej. Taka zatem sugestia dla naprawiających. Weźta się chłopy przyłóżta ciut bardzij, co?

Osobno należy docenić oddolną inicjatywę "zabezpieczenia" zapadliska butelką, patykiem i... kilogramem mąki tortowej :))


Czytaj więcej »

Off topic

Mało to może ligocko panewnickie, ale niech będzie że związane z naszymi dzielnicami osobą mojego kolegi, który mi ów wyrafinowany żarcik przedstawił po raz pierwszy. Uwaga! Jeśli chcielibyśmy na przykład obrazić naszego przełożonego a z racji trudności na rynku pracy nie do końca jesteśmy do tego przekonani możemy po prostu poprosić go o kalkulator i wystukać na nim 71830. 

A niech sobie czyta jak chce... :))




Czytaj więcej »

Na czym to myśmy stanęli?

Idziesz sobie człowieku przez Panewniki a tu nagle przed Tobą leży Viagra. A co tam, myślisz, ślisko jest, a kijki do Nordic Walking drogie, to po czterech tabletkach na pewno się jakoś bez nich poradzi, co nie? :)


Czytaj więcej »

Znamy się tylko z widzenia

Dziś zamiast narzekania albo odkrywania dwa znaki zapytania (oraz – jak widać – odrobina poezji). Przypuszczam, że znalazłoby się takich miejsc więcej, ale na dziś te dwa akurat z prośbą o szczyptę informacji, jeśli tylko ktoś je posiada. 

Na początek zagadka łatwiejsza. Panewniki, ulica Krucza, numer 1. Przez długie dziesięciolecia była tu piekarnia. Utkwiło mi w pamięci z dzieciństwa że poza chlebem i bułkami był tu do kupienia jak w absolutnej większości piekarń w PRL-u tylko sernik, makowiec oraz drożdżówki, też z makiem lub serem oraz jako bonus – z posypką. Pączków jakoś nie kojarzę, a innych ciast czy nawet rogalików nie było na pewno. Takie to były czasy.






Gdzieś tak w latach 90 piekarnia upadła. Wydaje mi się, że potem był tu jakiś sklepik warzywniczy, po którym pamiątką byłby już bliższy współczesności regalik (piekarnia miała tylko wielkie drewniane półki na ścianie), ale głowy bym za to nie dał. No i właśnie, Jak się nazywał właściciel tej piekarni? Muszę tu dodać przy okazji, że mieszcząca się tuż przez ścianę Żabka za komuny była zwykłym sklepem Społem, a nazywana była przez okolicznych mieszkańców sklepem „u Olesia” od nazwiska a może imienia dawnego prywatnego właściciela. Jednak to był sklep. A co z piekarnią? Tu nazwa wyleciała mi z głowy całkowicie.

Obrazek kolejny to… no właśnie, ktoś coś wie? W tle mamy tlenownię i oczywiście Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, które nota bene niżej podpisany zna od piwnic po dach jako uczestniczący niegdyś w jego budowie. Bohaterem fotki jest jednak to coś zielonego na pierwszym planie co wygląda jak podrzędny pensjonat z czasów poprzedniego ustroju, a co w mojej przynajmniej pamięci było tu od zawsze. Może to być coś powiązanego bardziej z dawnym szpitalem CSK, który znajduje się tuż obok, ale pytanie cóż to, pozostaje. Prosektorium? Takie są moje pierwsze skojarzenia. Jeśli ktoś zna prawdę, wdzięczny będę za informacje.



Czytaj więcej »

Jak się robi monocykle

Taki sobie fikuśny stojaczek się nam pojawił w Ligocie na Panewnickiej. Tuż obok jezdni, tuż obok zatoczki przystanku, tuż obok wjazdu na posesję, tuż obok apteki i sklepu. Teraz tylko czekać, kto i kiedy zamieni jakiś rower w monocykl albo rowerzystę w inwalidę. 


Czytaj więcej »

Biznesopolis


Było sobie miejsce z potencjałem. Na wzniesieniu, pomiędzy dwoma dużymi miastami, dość mimo wszystko spokojne. Idealne na przykład na ogromny park otoczony lasem. Na place zabaw, tory do jazdy wszelakimi pojazdami niespalinowymi, koncerty, festyny i Bóg wie co jeszcze. Obok tego wszystkiego przez dziesięciolecia tkwiła też historia – schrony Grupy Warownej Śląsk, które naszych przodków bronić miały przed niemiecką nawałą. Ale dziś już ich nie ma. Nie ma miejsca spacerów, nie ma wspomnień, nie ma schronów, których nie zdecydowali się zniszczyć hitlerowcy ani komunistyczne pachołki. Bo teraz nie rządzi polityka a gospodarka. I w imię tej gospodarki na granicy Rudy Śląskiej i Katowic mamy taki oto Akropol i wielką czarną dziurę wokół niego.


TAK BYŁO JESZCZE LATEM 2019:









TAK JEST W KOŃCÓWCE PAŹDZIERNIKA 2019:









Czytaj więcej »

Komu, komu, bo idę do złomu!

Placyk przy ulicy Kijowskiej od lat stoi nieużywany. Czasem parkują tam jakieś samochody, czasem magazynowana jest ziemia albo kruszywa, generalnie jednak bardziej straszy niż funkcjonuje. Od niedawna jest do wynajęcia, o czym głosi ogromny baner na ogrodzeniu. A czy ktos pamięta jeszcze, że w tym miejscu w słusznie minionym ustroju oraz niezły kawałek czasu po nim działała zbiornica złomu, popularnie złomnicą zwana? W szarym budyneczku widocznym na zdjęciu mieściło się jej biuro. Niżej podpisany zaopatrywał się tu w rurki, kątowniki a i niejedną część do roweru przy okazji. Eh, dawne to czasy...


Czytaj więcej »

Most wanted :)

Kilka dni temu zaciekawienie przechodniów budziły świeżo naklejone pasy przejść dla pieszych w okolicy mostu na Kijowskiej i barierki odgradzające część jezdni. Obecnie sprawa się wyjaśniła. Most będzie przebudowany. Od strony ulicy Braci Wieczorków już położono zresztą dwa ogromne dwuteowniki, co jest tej rozbudowy zaczątkiem.






PONIŻEJ ZDJĘCIE Z 23 PAŹDZIERNIKA 2019


Czytaj więcej »

Na Kijowską lasem czasem

Serce się krajało każdemu chyba, kto widział nie tak dawno wycinane stare drzewa rosnące na terenach dawnej huty Ida przy ulicy Kijowskiej. Co prawda zaraz po ich likwidacji zasadzono nowe, ale różnica kilkudziesięciu jeśli nie więcej lat jest nie do zamazania. Mimo wszystko każda, najmniejsza nawet próba "dozielenienia" naszej okolicy cieszy i mamy oto kolejną. Dziś, 11 października sadzono drzewa przed Biedronką na osiedlu Franciszkańskim i obok boiska Ida. Teraz tylko jeszcze niech ktoś zajmie się wybrukowaniem chodników w miejscu ścieżek do wspomnianego marketu i będzie już naprawdę ładnie...



Czytaj więcej »

Urok zdartej płyty

Stare przysłowie (pszczół, ha ha ha!) mówi, że najtrwalsze są prowizorki. Nie kojarzę w naszej okolicy żadnego lepszego potwierdzenia tych słów niż to, co dzisiaj Państwu pokażę. Ulica generała Mariusza Zaruskiego, tak zwana "płytowa droga", to pamiątka jeszcze po czasach budowy całego ligockiego ośrodka akademickiego. Warto tu przypomnieć, że według pierwotnych planów miała być ona przedłużona i połączona z Bałtycką, co na szczęście nie nastąpiło. Ważniejsze jest jednak co innego. Na czas budowy, podobnie jak się to robi dzisiaj, drogę tę wyłożono płytami. Należałoby zresztą dodać, że nie tyle na czas budowy, ile wielu budów, bo przecież w najbliższej okolicy mamy  dawną pralnię szpitalną, kuchnię, jadalnię, kotłownię i... przechowalnię zwłok, wszystkie dziś już wykorzystywane w inny sposób, a zatem działo się tu sporo. Mimo wszystko jednak budowy kiedyś się zakończyły, a droga została. Płytowa, brutalistyczna ;) w dosłownym tego słowa znaczeniu, zwłaszcza dla rowerzystów czy dziecięcych wózków, ale jednak trwała i z roku na rok traktowana przez mieszkańców tej okolicy jako nieodłączny element krajobrazu. Do lat współczesnych była to na mapach jedna z wielu odnóg ulicy Medyków, nosząca tę samą nazwę. Od niedawna przemianowano ją na ulicę generała Zaruskiego, swoją drogą (sic!) postaci niezmiernie ciekawej (KLIK!) . Od pierwszej chwili brzydko wyglądało jednak zestawienie jakości naszej płytowej drogi z postacią, która użyczyła jej imienia, ale jak widać na poniższych zdjęciach jest szansa, że coś się w tej materii zmienia...


ZDJĘCIA Z 6 PAŹDZIERNIKA




MAPKA


ZDJĘCIA Z 10 PAŹDZIERNIKA




Czytaj więcej »

Os. Franciszkańskie - "etapy" budowy.


Etapy złapane w czasie spacerów na przestrzeni ostatnich lat.

0. Punkt zero. 2014

Stoję na ul. Kijowskiej. Na kupce zieleni, po lewej, stanie Biedronka, a za nią bloki. 


1. Teren, na którym powstaje osiedle. Maj 2014

2. Pemug 2015 styczeń

3. Stan na sierpień 2016. Slajdy


4 Budowa ulicy Braci Mniejszych, październik 2016. Slajdy


5. Luty 2018 od strony os. Książęcego. Przygotowanie pod etap zdaj się, nr 5.




6. Luty 2019, teren przy os. Książęcym i posterunku policji na Książęcej.









7. Maj 2019. Od strony muru Bazyliki






8. Budowa osiedla od strony Hadyny. Lipiec 2019. Slajdy



9. 22 września 2019. Od strony Kijowskiej, przez os. Franciszkańskie
Za nami, po lewej, piaskownica - kupkownica dla psów.


Na horyzoncie, os. Książęcej przy ul Hadyny


Ul. Braci Mniejszych łącząca się z Książęcą po prawej.

 I taka uwaga dot tego przejścia dla rowerów - tu, gdzie znak poziomy roweru, powinno być przejście dla pieszych, ponieważ tędy wszyscy przechodzą, zamiast przez pasy znajdujące się przy wierzbie. Nikt, wychodzący z Książęcej przy posterunku policji, nie będzie sie cofał na zebrę pod drzewem.





Czytaj więcej »
Obsługiwane przez usługę Blogger.